nie znaczy to wcale, abym zasług waszych cenić nie miał i abym nie poczytywał was za człeka, godnego nagrody jaknajwiększej. Wasz los przeciwny nie dozwolił mi nagrodzić was tak, jak tego w głębi duszy chciałem. Winę zatem ponosi on, a nie ja, czego wam zaraz jasno dowieść się postaram.
— Królu miłościwy — odparł rycerz — nie to mnie uraziło, żeście mi żadnej nagrody dać nie chcieli, nie pragnę bowiem bogactw moich powiększać. Nękała mnie tylko myśl, że widać zasług moich i przymiotów nie widzicie, albo też zbyt szybko o nich zapominacie. Tem niemniej na waszem oświadczeniu poprzestaję i wierzę wam niezachwianie, żadnych dowodów nie pragnąc.
Król zaprowadził Ruggieri do wielkiej sali, w której stały dwie wielkie skrzynie. W przytomności wielu dworzan Alfons rzekł w te słowa:
— Rycerzu! W jednej z tych skrzyń leży moja korona, sceptrum królewskie, siła drogocennych pasów, klejnotów i innych rzeczy, ogromnego szacunku. Druga natomiast skrzynia pełna jest ziemi. Wybierzcie skrzynię, która się wam bardziej podoba, a wraz waszą się stanie. Eksperjencja pokaże wam, kto był wobec was niesprawiedliwy, ja, czyli też los!
Ruggieri usłuchał króla i wybrał jedną ze skrzyń. Gdy wieka uchylono, skrzynia okazała się pełna ziemi. Król roześmiał się i rzekł:
— Teraz, rycerzu Ruggieri, widzicie chyba sami, że to, co rzekłem o waszym losie przeciwnym, najszczerszą prawdą było. Jednakoż wasze przymioty i zasługi każą mi siłom przeznaczeń na wstręcie stanąć. Wiedząc, że nie chcecie stać się Hiszpanem, nie podaruję wam zamku, ani miasta, obdarzę was natomiast skrzynią, której los zawistny chciał was pozbawić. Niechaj wasi rodacy ujrzą te dary, z których dumni być możecie, bowiem otrzymaliście je za swoje wielkie zasługi.
Ruggieri przyjął podarunek, złożył gorący dank królowi i z wesołem obliczem do Toskanji odjechał.
Strona:PL Giovanni Boccaccio - Dekameron.djvu/671
Ta strona została uwierzytelniona.