Wielkoduszny czyn króla Alfonsa wiele pochwał wywołał. Królowi Pamfilo opowieść także wielce do smaku przypadła. Wreszcie gdy gwar umilkł, król Elizie dalej opowiadać przykazał. Eliza, nie mieszkając, w te słowa zaczęła:
Miłe damy! Podoba się nam niezmiernie to, że król Alfons tak szczodrze i wspaniałomyślnie z Ruggieri się obszedł. W opowieści tej rzecz szła o królu i o człeku, który mu godnie służył. Oczywiście nie lza powiedzieć, że król szlachetnie postąpił, jednakoż jak nazwiemy uczynek pewnego opata, który wielką wspaniałomyślność okazał wobec człowieka, z którym, nie obawiając się czyjejkolwiek nagany, jak z wrogiem mógł postąpić? Mniemamy, że czyn króla przypisać należy jego cnocie, postępek zasię opata wprost cudem nazwać, zważywszy na to, że dzisiejsi księża skąpsi są od białogłów i że wszelkiej szczodrobliwości nienawidzą. Wszyscy ludzie pragną zemsty za obrazę, jaka ich spotkała, i tylko duchowni nakazują cierpieć pokornie i krzywdy w niepamięć puszczać. Mimo to często widzimy, że niektórzy księża większym płomieniem zemsty gorzeją, niż inni ludzie. Z mojej opowieści obaczycie, jak szlachetnie pewien opat postąpił.
— Gino di Tacco zasłynął z nieustraszonego męstwa i rozbójniczych wypraw. Grabiowie di Santa Fiore po krwawej rozprawie, wygnali go ze Sjeny.
Strona:PL Giovanni Boccaccio - Dekameron.djvu/673
Ta strona została skorygowana.
OPOWIEŚĆ II
Gino di Tacco
Gino di Tacco pochwycił do niewoli opata z Clugny. Wyleczywszy go z choroby żołądka, zwrócił mu wolność. Opat odjechał do Rzymu, gdzie pogodził papieża z Gino, czyniąc go rycerzem pewnego zakonu.