Strona:PL Giovanni Boccaccio - Dekameron.djvu/727

Ta strona została skorygowana.

skarby, jakież pokrewieństwa zdołałyby tak zmiękczyć serce Gisippa dla Tytusa, aby dla nich swoją młodą narzeczoną mu oddał — jeśli nie przyjaźń?
Jakaż świetność, jaka nagroda i korzyść mogłyby skłonić Gisippa do wyrzeczenia się Sofronji i życzliwości krewniaków, do znoszenia szyderstw i pogardy najbliższych — jeśli nie to boskie uczucie? A z drugiej strony, cóż pobudziło Tytusa do narażania się bez chwili namysłu na śmierć pewną, jedynie, aby Gisippa od męczarni uchronić — jeżeli także nie przyjaźń? Cóżby wreszcie Tytusa tak hojnym uczynić zdołało, iż dziedzictwem swojem podzielił się z Gisippem, któremu los całe mienie zabrał — jeżeli nie ona — i coby go popchnąć mogło do oddania bez namysłu nędznemu i opuszczonemu od wszystkich Gisippowi siostry — jeżeli znowu nie przyjaźń? Niechaj więc ludzie pragną wielkiej gromady krewnych i jaknajwiększej liczby dzieci, niech za pieniądze czeredę służby swojej powiększają, nie bacząc, iż współbiesiadnicy, bracia, dzieci, słudzy więcej zwykli troszczyć się o siebie, niż o gospodarza, krewniaka, ojca lub pana — co się mnie tyczy, to wyżej cenię przyjaciela, ten bowiem zgoła inaczej postępuje.