Gdy Filomena opowieść swoją skończyła, wszyscy przytomni pochwalili Tytusa za jego wdzięczność. Tylko jeden Dioneo tego dnia miał jeszcze opowiadać. Król zaczął w te słowa:
Piękne damy! Filomena w swoich sądach o przyjaźni niewątpliwie całkowitą słuszność miała, a takoż bardzo słusznie żaliła się, że w dzisiejszych czasach ludzie lekce sobie przyjaźń ważą. Gdybyśmy się tu byli zebrali, aby ludzi za ich wady naganiać, tobym się w tej materji sam szerzyć zaczął. Ponieważ jednak cel nasz jest całkiem inny, przeto przychodzi mi na myśl opowiedzieć w nieco przydługiej noweli o jednym ze szlachetnych czynów Saladyna. Ze zdarzeń, o których usłyszycie, wypłynie dla was ta nauka, że gdybyśmy nawet wzajemności w przyjaźni nie uzyskali, winniśmy jednak chętnie innym radą i pomocą służyć, mając nadzieję, że usługi te wcześniej czy później stosowną nagrodą uwieńczone zostaną.
Powiem wam tedy, iż za czasów cesarza Fryderyka I wszystkie narody
Strona:PL Giovanni Boccaccio - Dekameron.djvu/729
Ta strona została przepisana.
OPOWIEŚĆ IX
Przytrafienia Saladyna i Torello
Saladyn, podając się za kupca, korzysta z gościny u pana Torello. Po pewnym czasie pan Torello wyrusza na wyprawę krzyżową i naznacza swej żonie czas do powtórnego zamążpójścia. Wzięty do niewoli, na dworze sułtana sokoły do polowania układa. Sułtan, poznawszy go, wielką czcią go otacza. Pewnego dnia pan Torello, dzięki sztuce czarodziejskiej, zostaje przeniesiony do Pawji, gdzie przyjmuje udział w uczcie ślubnej swojej żony. Żona, poznawszy go, wraca z nim razem do dawnego domu.