dachy płaskie, zamiast okien nieoszklone otwory. Tylko kościół jest tynkowany, biały. Wejście do kościoła zamknięte zasłoną z grubej skóry.
Koło wejścia do kościoła wisi dzwon.
Wuj Brasi wchodzi z lewej strony, niosąc na głowie wiązkę siana; rzuca ją na okap swej kuźni.
Kuma Kamilla na tarasie składa bieliznę.
Kilka kobiet idzie do kościoła.
Pod okapem kuźni wuja Brasiego siedzi chłop, opierając brodę na ręku.
Dzwonek dzwoni, wzywając na mszę.
Kuma Filomena wychodzi z szynkowni matki Nunzii, niosąc coś pod fartuchem.
Kamilla (z tarasu): Porobiliście już wszystkie sprawunki, kumo Filomeno?
Filomena: Przecież dziś Wielkanoc, Bogu dzięki! (wchodzi do domu).
Kamilla (do Santuzzy, wchodzącej z ulicy po lewej i widocznie rozdrażnionej i zirytowanej; Santuzza zasłania