tych pióropuszowych rycerzy (wskazuje palcem karabinierów)... a o tem wiedzą wszyscy tu we wsi!...
Dzwon odzywa się po raz drugi, wzywając na mszę.
Filomena (przeżegnawszy się). Niechże Pan Bóg broni! (zamyka na klucz drzwi swego domu. Wkłada chustkę na głowę, idzie do kościoła).
Kamilla. Czekajcie Filomeno;: — pójdziemy razem; i ja idę! (schodzi z tarasu w dom).
Filomena (zatrzymując się, do Alfia). Zamiast takie bezbożne rzeczy mówić, lepiej byście zrobili, gdybyście waszej żonie powiedzieli, że już na mszę dzwoniono!
Alfio. Przedtem muszę zajrzeć jeszcze do moich koni, a potem dopiero pójdę do niej i powiem, że już czas na mszę. — Przecież i ja jestem katolikiem.
Nunzia (do Alfia). Ośmnaście soldów!
Alfio. Zaraz, zaraz, — skąpiarko! Dajże mi przynajmniej odliczyć pieniądze.
Kamilla (wchodzi z ulicy po lewej; chustka na głowie; oddaje mężowi klucz od domu). Tu masz klucz. — A nie
Strona:PL Giovanni Verga - Rycerskość wieśniacza.djvu/37
Ta strona została uwierzytelniona.