Strona:PL Giovanni Verga - Rycerskość wieśniacza.djvu/7

Ta strona została uwierzytelniona.

spokojniej i ciszej leje deszcz z coraz bledszych chmur i zwolna ustaje.
Wiatr na strzępy rozrywa zasłonę pokrywającą błękit, pędzi w dal zwały niosące burzę i ulewę.
Słońce znów jaśnieje na cichem, świeżem niebie. Nad ziemią wznoszą się opary; trawy i kwiaty podnoszą przybite gradem głowy; liście drzew szemrzą w łagodnym podmuchu, odświeżone, wesołe, wypoczęte.
Ale łany zbóż złociste zniszczone są i leżą obumarłe. — Strzaskane piorunem dęby i sosny sterczą poszarpane w kawały, konające, złamane. W samotną chatę piorun uderzył i wzniecił pożar, którego nie zgasiła ulewa: pali się, dymi i wnet tylko zgliszcza po niej zostaną…
Szybko przeszła burza niszcząca; tak szybko przeszła, jak przyszła. Ale ślady zostawiła fatalne: zniszczenie, pożogę i klęskę…


∗             ∗

Wrażenie burzy przychodzącej niespodzianie w dzień letni, upalny, mijającej