Strona:PL Gloger-Encyklopedja staropolska ilustrowana T.2 075.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.

ski“, służący u szlachcica lub urzędnika pańskiego pojedyńczo, t. j. na jednym koniu, brał od 100 do 150 złotych, miał dobrego mierzyna, kulbakę rzemienną, czasem rzędzik czerkieski, sukien parę jedną i drugą, szablę czarną, t. j. w żelaznej oprawie, lub też ze srebrnym kapturkiem. Pokojowi u niektórych panów znaczyli jedno, co chłopcy; chodzili w barwie, którą mieli dwoistą: od powszedniego dnia i od święta. W kawalkacie przed karetą i publicznej paradzie nie asystowali panu, tylko w drodze i nie wszyscy. Służyli do stołu z talerzem i do butelki z tacą pospołu z inną liberją. Należeli do jurysdykcyi marszałka, który miał moc karać ich plagami za takie przewinienia, jak nieochędóstwo koło siebie, za niewyczesanie czupryny, „nieoberznięcie pazurów“, za grę w karty lub kości, za skosztowanie trunku panu lub gościowi podawanego, za kłamstwo, a najbardziej za umizgi do fartuszka ćwiczono w skórę panów młodych.

Dworzyszcze w miastach znaczyło nie dom, ale plac — to, co na wsi zwano siedliskiem. Na wsi zaś dworzyszczem nazywano także nie budynek dworu, ale cały mały folwarczek, obszar rolny małych gospodarstw dworskich, jakie zwłaszcza przed utworzeniem większych folwarków rolnych znajdowały się przy każdym dworze wśród kmieci.

Dwór królewski. Najdawniejszy z polskich kronikarzy Gallus, opisując przybycie cesarza Ottona III do Gniezna, wysławia wspaniałomyślność Bolesława Chrobrego i wspomina między innemi o różnobarwności szat i o łańcuchach złotych, niezmiernie ciężkich, jakimi błyszczały ustawione na rozległej równinie drużyny dworzan Wielkiego Piasta. Szczególnie niewiasty dworskie wysadzały się na strój i kosztowne ozdoby, miały na sobie drogie futra, na futrach płaszcze i złote frendzle, na głowach złote wieńce, na rękach bransolety, na szyi, w uszach złoto i drogie kamienie, tak że uginały się pod ciężarem klejnotów. Komornicy czyli pokojowcy (camerarii) codziennie odnosili dary do izby cesarskiej. Zwykle na dworze Chrobrego zastawiano 40 „stołów głównych“ dla samych dworzan, prócz pośledniejszych dla niższej służby dworu królewskiego. Słuszną czyni uwagę Korzon, że niepodobna dziś oznaczyć, ile jest rzeczywistości w tych podaniach o złotym wieku Chrobrego, a ile dodała wyobraźnia opowiadaczy lub samego Gallusa. Patrząc się na dwór Bolesława III Krzywoustego własnemi oczyma, Gallus nie kreśli już podobnych obrazów. Badania archeologiczne wykazały, że dopiero w w. XIII poczęto murować w Polsce pierwsze zamki z cegły, że warownię stanowiło ogrodzenie, wśród którego stawał pałac (palatium) piętrowy z jedną wielką salą do zebrań i biesiad, pod którą mieściły się stajnie. To też za długiej doby Piastów dwór oznaczał nie gmach ze stałą rezydencją monarchy, ale całą drużynę urzędników i służby, z którą panujący jeździł ustawicznie po kraju i zatrzymując się w swoich licznych grodach, odbywał święta uroczyste lub łowy na grubego zwierza, zgromadzał okolicznych ziemian, sądził ich sprawy, urządzał igrzyska i uczty. Mieszkańcy nawiedzonej okolicy musieli dostarczać pościeli, wszelkiej żywności i furażu dla koni, a ciężary takie nazywały się stacją, sepem, narazem (danina z bydła), przewodem (podwody), pomocnem (furaż). Porządne i okazałe życie dworskie — zdaniem Korzona — mogło się ustalić dopiero za ostatniego z dynastyi Piastów, Kazimierza Wielkiego, w pobudowanych przez niego na Wawelu „cudnych domach, z bardzo pięknymi dachami, rzeźbami, malowidłami“, wreszcie w dwuch letnich pod Krakowem rezydencjach tego króla, które założył w Łobzowie i Niepołomicach. W okresie piastowskim wytworzyły się już prawie wszystkie urzędy dworskie, jak np. łowczych (venator), stolników (dapifer), cześników i podczaszych (pincerna, subpincerna), a nawet spotykamy w dokumencie z r. 1288 (Michaele Pod-