Strona:PL Gloger-Encyklopedja staropolska ilustrowana T.2 098.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.

i sam zwyczaj przyniesiony został z Niemiec. Czyż i polewanie wodą przodownicy, niosącej wieniec dożynkowy, miałoby także od Niemców być przyjętem?

Dyngus u ludu w Miechowskiem (z rysunku Talkowskiego).

Przeciwnie, nazwy te tylko dowodzą, że Niemcy, osiadający w miastach polskich za doby Piastów, okupowali się datkami krajowcom, gdy ci swój starożytny zwyczaj oblewania wodą do nich stosowali zbyt gorliwie; dingen bowiem znaczy przedewszystkiem okupować się datkiem. Niekiedy jednak zwyczaj ten lud nazywa jeszcze i po polsku: dniem św. Lejka, oblewanką i polewanką.

Dysław i Stosław, Polacy, którzy, będąc w zakonie Krzyżaków, przy nawracaniu pogan pruskich, pochwyceni przez tychże, ponieśli śmierć męczeńską. Legenda opowiada, że gdy jednego z nich zamordowano i w ogień wrzucono, ciało jego, przemieniwszy się w postać dziwnie pięknej dziewicy, w oczach morderców wzbiło się z płomieni ku niebu, drugiego zaś, gdy go wcisnąwszy w drzewo rozszczepione, żywcem palono, przez ptaka niewidzianej piękności tamże zostało uniesione.

Dywdyk, jak pisze orjentalista Muchliński, oznacza „przykrycie bogate na konie, z perskiego teftik, tyftik, wełna delikatna, kutnerek, puszek kozi, a potem sama materja z gręplowanej najcieńszej wełny, używana także na przykrycie koni; w tem ostatniem znaczeniu używał się i u nas wyraz dywdyk jako przykrycie długie i bogate, najczęściej jedwabne, przetykane złotem, barwy szkarłatnej, materja zaś zowie się tyftykiem“. Ustrzycki w wieku XVIII pisze: „Konie ich okryte były długiemi dywdykami z afty, aż do kostek spuszczanemi i