Strona:PL Gloger-Encyklopedja staropolska ilustrowana T.2 307.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.

w znacznej jednak części jeszcze za bytu Rzplitej „rozdrapany“ został przez ludzi chciwych. W Prusiech zachodnich jezuici pozostali do r. 1780. W prowincjach białoruskich, które r. 1772 odpadły pod panowanie cesarzowej Katarzyny II, jezuici (w liczbie 201, z których 97 było księżmi) nie zostali zniesieni, a to na podstawie listu biskupa wileńs. Massalskiego, którego jurysdykcyi podlegali i za pozwoleniem cesarzowej, która nie zgadzając się z życzeniem papieża Klemensa XIV i w widokach, że jezuici dopomogą najskuteczniej do nawrócenia licznych jeszcze bałwochwalców poza granicami Wielko i Małorosyi, przyjęła na siebie usunięcie trudności, jakie ze strony Stolicy apost. zachodziły. R. 1780 otworzono nowicjat jezuicki w Połocku i poczęto przyjmować wielu ex-jezuitów z Polski, Francyi i Niemiec, nawet z Rzymu za wiedzą Piusa VI, który biskupowi białoruskiemu Siestrzencewiczowi (później metropolicie) dał pełną władzę nad zakonami katolickimi w Rosyi. Powiększali więc i pomnażali swobodnie bibljoteki swoje i gabinety naukowe, odnawiali kościoły i 2 rezydencje zamienili na kollegja. Po śmierci Katarzyny II (r. 1796) cesarz Paweł okazał się jeszcze przychylniejszy jezuitom. Po śmierci ks. Lenkiewicza pozwolił im na wybór ks. Kareu, oddał im kościół św. Katarzyny w Petersburgu, osobnym listem prosił Piusa VII o formalne przywrócenie zakonu w Rosyi, zamyślał oddać mu akademję wileńską i wszystkie szkoły na Litwie i Rusi. Cesarz Aleksander I otworzył jezuitom misje nad Wołgą, na Kaukazie, w Rydze i Odessie, w r. 1811 szkołę połocką podniósł do stopnia akademii, ale potem wskutek nieprzyjaznego względem tego zakonu działania metropolity Siestrzencewicza wydalił ich r. 1816 z Petersburga, a r. 1820 z całej Rosyi. Z wiosną 1820 roku 356 jezuitów białoruskich przybyło na granicę austrjacką, z tych stu kilkunastu zostało w Galicyi, reszta udała się do Włoch i Francyi. Wielu z tych białoruskich jezuitów zasłynęło za granicą, jak: ks. Dmowski w Rzymie, Kułak (Palma) w Hiszpanii, Cych w Turynie, Gulicz w szwajcarskim Fryburgu, Rothan r. 1829 został generałem zakonu. (Ob. Alwar).

Jołom, czapka barania kozaków ukraińskich, pospolicie czarna z wierzchem obwisłym, u nadwornych kozaków ponsowym, z kutasem włóczkowym lub srebrnym.

Jowjalista w staropolszczyźnie oznaczał człowieka dowcipnego, który rozweselał towarzystwo opowiadaniem dykteryjek, cytowaniem zręcznych odpowiedzi, przysłów, dowcipów, piosnek, wierszy, zabawnych wydarzeń i wspomnień, stosując wszystko zręcznie do okoliczności. Wacław Potocki wydał w XVII w. pod tyt. Jovialitates zbiór fraszek rubasznych i tłustych. Fredro Aleks. w komedyi „Pan Jowialski“ przedstawił typ dobrodusznego, ale już na pół zdziecinniałego starego jowjalisty.

Jucha, juszka, jusznik, polewka, zupa z krwi, czernina, szary barszcz. Do przysmaków staropolskich należały: „gęś w czarnej jusze uwarzona,“ „mięsa w różnych juchach przyprawione.“ Spiczyński zaleca „polewki albo juchy z kur pożywać z żółtkiem jajecznym.“ Było przysłowie: „Kogo stać na juszkę, tego i na pietruszkę.“

Judicium compositum. Do trybunału koronnego należały sprawy majątkowe osób duchownych. Jeżeli szło o dobra kościelne lub klasztorne, to sądzone były przez równą liczbę deputatów duchownych (wybieranych przez kapituły) oraz świeckich, a sąd taki zwano judicium compositum. Jeżeli zaś szło o dobra osoby duchownej prawu ziemskiemu podległe, taką sprawę sądziło 6 duchownych i zwyczajny komplet trybunalski, składający się z 6 deputatów świeckich. Sąd taki zwał się judicium mixti fori. Przewodniczący świeckich zwał się „marszałkiem,“ duchownych „prezydentem“. W Litwie trybunał duchowny skła-