Strona:PL Gloger-Encyklopedja staropolska ilustrowana T.2 318.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.

do zachowania się w różnych okolicznościach życia, kładąc niemal przy każdym dniu znaki, których wytłómaczenie u góry jest podane. Znajdujemy tu wskazówki, którego dnia siać, drzewa owocowe szczepić, dzieci od piersi odłączać. Śmiesznem się nam dziś wydaje, jeżeli mistrz Mikołaj z Szadka, autor tego kalendarza, wskazuje nawet dni, w które najlepiej strzydz włosy i obłóczyć nowe odzienie, puszczać krew, stawiać bańki. Ale nie należy zapominać, że dziwaczne te przepisy były przestrzegane przez najuczeńszych na owe czasy lekarzów całej Europy i są wytworem ówczesnej nauki. Wierzono wówczas i dziś są jeszcze ludzie, którzy wierzą, że najlepiej strzydz włosy na nowiu, aby rosły z rosnącym księżycem.“ Do tych słów uczonego profesora b. Szkoły Głównej dodamy jeszcze tu wzmiankę o innym kalendarzu tegoż Mikołaja z Szadka, wydanym r. 1528 pod tytułem: „Wysłowienie znaków niebieskich przez Mistrza Mikołaja z Szadku pilnie na rok lata Bożego 1528 ułożone. Jupiter z planet w swym powyższeniu tego roku panuje, któremu Saturnus i Mars tak usiłują, że ledwie przez Jowisza złość ich pomnożona może być powstrzymana. Wybijano w Krakowie przez Hieronima Vietora.“ Przedmowa autora do tego kalendarza tak się zaczynała: „Aczkolwiek najwyższy niebios stworzyciel, od którego zrodzona jest wszystkim bytność i żywność, przyszłych rzeczy wiadomość sam sobie przywłaszczył, wszakoż też człowiekowi, ku swemu wyobrażeniu stworzonemu, cząstkę przez niebieskie znaki domniemania udzielił, aby acz dał niebu i gwiazdom moc rodzenia, każenia i odmieniania rzeczy. A wszakoż dostatecznie nam tego poznawać nie chciał dać, bo on jest sobie wolny pan, mogący kiedy chce wszystko też nad bieg przyrodzeniu dany czynić i odmienić według spraw człowieczych“ i t. d. Układ sam tego kalendarza jest zupełnie taki, jakiego w sto lat później trzymali się jeszcze w swoich kalendarzykach krakowskich (i poznańskich) profesorowie matematyki i „geometrowie przysięgli“ Akademii krakowskiej. Stan np. powietrza przepowiada Mikołaj z Szadka tak: „Nów kwietnia w piątek przed św. Benedyktem po 19 i 20 suche da dni a wietrzne. Tylko aż z pyrwa małe chmury jasne ciało przerwą. W niedzielę rozjemną rano mróz, potem dzień wczesny a w poniedziałek na deszcz zawiedzie“ i t. d. Astronomowie i astrologowie, układający przepowiednie meteorologiczne i dla losów ludzkich, zdaje się, że sami w nieomylność ich wcale nie wierzyli, ale nie obalali wiary ogółu, bo nauka ówczesna nie dawała im jeszcze późniejszego probierza krytycyzmu, a tymczasem wiara zabobonna ogółu zapewniała im zyski sowite. Mikołaj Żórawski, astronom i astrolog Władysława IV i Jana Kazimierza, autor podobnych przepowiedni kalendarzowych, drwi w dochowanym swoim dzienniku z pań ówczesnych, które zasięgały jego rady co do swej przyszłości, za co go hojnie wynagradzały. Kalendarzyki polskie od czasów najdawniejszych dzieliły się na dwie części: w pierwszej podane są miesiące z wyszczególnieniem świętych każdodziennych i zmian księżyca; druga część miewa osobny tytuł z wyrażeniem autora i roku, a zawiera przepowiednie dla bliższych i dalszych krajów. Taki podział widzimy w Kalendarzu Jana Musceniusa z Kurzelowa na r. 1569 (którego tytułowej kartki podobiznę na str. 310 dołączamy) i w innych np. Stanisława Jakobensa z Kurzelowa na r. 1572, Andrzeja Rymszy na r. 1590. Do takiego kalendarzyka należy „Praktyka z Biegów Niebieskich na Rok Pański 1566 przez M. Jana Musceniusa z Kurzelowa, sławnej Nauki krakowskiej Astrologa opisana.“ W r. 1583 wyszedł w Krakowie po łacinie pierwszy kalendarz gregorjański, t. j. do nowej rachuby czasu (z zalecenia Grzegorza XIII) zastosowany.