Strona:PL Gloger-Encyklopedja staropolska ilustrowana T.3 022.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.

wia stanowisko „starszego nad armatą“ polską, w inwentarzu cekauzu warszawskiego stoją na pierwszem miejscu: „Całe kartauny,“ których było 2 pod nazwą Tortiones Vladislai IV do kul 48 funtowych. „Półkartanów“ było 24, z nich 12 mocniejszych miały na sobie ulanych Apostołów, zaś 12 słabszych – zwierzęta, jak: wilki, niedźwiedzie, bawoły, jednorożce i rysie – po jednem z tych zwierząt na każdych 2-ch armatach. Wszystkie półkartauny strzelały kulami 24 funtowemi. „Ćwierćkartaunów“ do kul 12 funtowych było także 24. Z nich 12 miały liczby wypukłe, a drugie 12 – wklęsło wybite. Kartauny, używane najprzód w Holandyi, wprowadził do Polski kr. Władysław IV, jako najlepszy, bo najprostszy system dział, panujących w ówczesnej Europie, a artylerja polska wyprzedziła pod tym względem wiele państw europejskich. (K. Górskiego „Hist. artyl. polskiej,“ str. 122).

Kartelusz, pisana kartka z wyzwaniem na pojedynek. Fabjan Birkowski pisze: „Kartelusza pojedynkowego od nieprzyjaciela nie przyjmiesz, nikczemnikiem będziesz miany.“ W wieku XVIII zaczęto niekiedy posyłać kartelusze drukowane. W czasie publicznych maszkar rozdawano sędziom i zebranym gościom kartelusze pisane lub drukowane, które objaśniały występujące postacie i obejmowały porządek i szczegóły zabawy. Nazywano także karteluszami rewersy, w których poręczano słowem szlacheckiem umówiony termin zwrotu pożyczonych pieniędzy.

Kartofle. Łukasz Gołębiowski tak pisze o kartoflach: „Zjawiły się w Polsce kartofle za Augusta III w ekonomjach królewskich, saskimi rolnikami osadzonych, którzy je z sobą przynieśli. Długo Polacy brzydzili się niemi, za szkodliwe je poczytywali zdrowiu, wmawiali to w pospólstwo księża nawet. Kiedy ujrzano, że w gdańskich żuławach, u holendrów i szwabów, osiadających po różnych miejscach, kartofle rodziły się obficie, jedynym prawie były ich pokarmem, zabezpieczały od głodu, rozliczne mieć mogły przyprawy i niemało rozmaitych dawać potraw, przeszły do pogranicznych tym osadom rolników, później do dalszych i na końcu panowania Augusta III już były znane w Polsce, Litwie i na Rusi; dziś zarówno kmiotka jak szlachtę żywią, nie pogardza niemi i klasa wyższa, robią z nich mąkę, wódkę, wino i cukier.“ („Domy i dwory“ r. 1830, st. 43). Autorowi niniejszej encyklopedyi opowiadała jego babka, sięgająca pamięcią w schyłek XVIII w., iż ojciec jej, podwojewodzy Piotr Dobrzyniecki, szlachcic starej daty, nie pozwalał więcej uprawiać kartofli nad kilka zagonów w ogrodzie, jako rośliny, dającej pokarm niezdrowy i mitręgę czasu w skrobaniu.

Kartun, pewien rodzaj tkaniny bawełnianej. Karłowicz wywodzi z arabskiego koton, bawełna.

Kartuzi w Polsce. Z dziejów tego zakonu pozostały tylko luźne, porozrzucane szczegóły, o początkach jego na ziemi polskiej nie dające dokładnej wiadomości. Wiadomem jest, że klasztor kartuski wychowywał sobie kapłanów i braciszków; przeorów otrzymywały klasztory skądinąd, niekiedy z Francyi lub Niemiec. Przysyłał ich wtedy minister generalny, którym był przeor Majoris Carthusiae, pod Grenoblą we Francyi. Do przeora każdego klasztoru należał ogólny zarząd i dozór, do prokuratora – rachunki i kasa. Obaj mogli wychodzić z muru eremu dla doglądania gospodarstwa i prowadzenia interesów klasztornych; braciszkowie byli ekonomami po wsiach i folwarkach klasztornych i spełniali obowiązki gospodarzy w klasztorze. Zakonnicy jadali w swoich celach, wyjąwszy kapituły i dni odpustowe. Spędzali czas na modlitwie i pracach ręcznych, jakie sobie sami obierali. Najwięcej przepisywali księgi kościelne, dając piękne kolorowe i złocone inicjały, nuty mu-