Strona:PL Gloger-Encyklopedja staropolska ilustrowana T.3 058.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.

rówce na Podolu. Fabryka warszawska na Solcu zajmowała w 1827 roku 180 osób na 18 warsztatach i wyrabiała rocznie około 9,000 łokci szlaków i kobierców. P. Abramowicz, ziemianin podolski, założył u siebie fabrykę dywanów perskich, sprowadziwszy do niej Persa fachowego; wyrabiała ona, jak twierdzi J. Kołaczkowski, po kilkadziesiąt kobierców rocznie i trwała dość pomyślnie do r. 1863. Tkacz, wyrabiający kobierce, zwał się „kobiernik.“ Z tego źródła wywodzą się nazwy trzech wsi w Kongresówce, a mianowicie: Kobierniki w pow. Płockim, Kobierne w pow. Nowomińskim i folw. Kobierno w pow. Kaliskim.

Kobylica, kobylina, barjera, drzewo pełne kołów ostrych lub gałęzi, którem zakładano bramy i drogi dla przeszkodzenia wjazdu. Stryjkowski pisze: „Poczynił kobylenia i płoty z surowej sośniny i z dębiny około zamków, iż nieprzyjaciel do nich przystępu nie mógł mieć z żadnej strony.“ Drzewo takie gałęziste nazywano „kobylenie osękowate.“ Nadawały się do tego najlepiej sękate jodły i świerki z pozostawionemi przy nich najeżonemi gałęźmi w połowie przyciętemi. Na kobylicach, zrobionych w rodzaju wysokich stołków do tarcia drzewa, układano pomosty do przeprowadzania dział, taborów i wozów przez rzeki.

Kobza, rodzaj powszechnie niegdyś używanej w Polsce lutni czy liry o trzech strunach. „Łatwiej na kobzie dwie stronie nastroić, niż trzy, żeby się z sobą zgadzały“ (Górnicki w „Dworzaninie“). Gawiński w „Sielankach“ ubolewa nad zarzuceniem kobzy dla lutni w jego czasach:

Ja, ona kobza sławna z dereniu zrobiona,
Z cnoty nad cytry swemu panu ulubiona,
Dziś dla lutni wrzucona w kąt brzęczę z świerczami.

Kobza ulubiona była najwięcej na Ukrainie i dlatego Jeżowski pisze:

Zagrawszy skoczno w kobzę Ukraińską,
Ucieszysz się z paniami jak cytrą Hiszpańską.

Toż potwierdza Paprocki słowami: „Kozacy z wielkiej radości niewymowne sztuki pokazywali, strzelając, śpiewając, na kobzach grając.“ Inni pisarze wspominają o śpiewaniu starych dum przy dźwiękach kobzy. Zimorowicz w „Sielankach“ wychwala sławnego kobeźnika podolskiego Daniela, który improwizował pieśni, przygrywając na swej kobzie. Słynny wojownik, Samuel książę Korecki, wzięty w niewolę i gnany pieszo do Stambułu, gdzie zamordowany został, dla pocieszenia towarzyszów niedoli i podniesienia w nich ducha, grał im na kobzie. Muchliński twierdzi, że po turecku kopuz zowie się narzędzie muzyczne podobne do bandury, rodzaj gitary w kształcie gruszki, o jednej strunie bardzo grubej, wydającej dźwięk żałosny, że od ludów tatarskich i turkomańskich przeszła do Kozaków. Ponieważ starodawny instrument polski, zwany „dudami,“ znany jest w wielu okolicach pod mianem „kozy,“ gdy zatem zaczęto z powodu podobieństwa nazwy mieszać kozę z kobzą, wielu nieświadomych nazywa dziś najbłędniej dudy kobzą.

Koc dwojakie w staropolszczyźnie miał znaczenie. Z niemieckiego Kotze, Kutze oznaczał grubą kosmatą na obie strony tkaninę wełnianą i ubranie z tejże tkaniny w rodzaju guni. Także koc, czasem kocz była to kara czyli „wina“ początkowo dawana w futrach (a może i w kocach) sędziemu za bezzasadne pozwanie go czyli pociągnięcie per motionem do wyższego sądu, aby się z wyrokowania swego usprawiedliwił. Herburt w Statucie mówi: „Kto nagani skazanie (wyrok) kasztelana (oczywiście niesłusznie), dać mu na kożuch gronostajowy.“ Linde wnosi, że wyraz ten pochodzi z łacińskiego cautio. Dutkiewicz uważa to za prawdopodobne, bo w Vol. leg. I, f. 574 czytamy vadium alias