Strona:PL Gloger-Encyklopedja staropolska ilustrowana T.3 212.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.

tach 1565 i 1633 porównano miary księstwa Oświecimskiego i Zatorskiego z krakowskiemi. Ks. Kluk pisze, że w Polsce „Miary do mierzenia zboża, jeżeli bednarskie, bywają: dębowe, sosnowe, bukowe; jeżeli z jednego kloca dłubane: topolowe, wierzbowe, osowe i olszowe. Mają Polacy dawne przysłowia kupieckie: 1) Lepsza miara niż wiara. 2) Lepiej mierzyć niż wierzyć. 3) Co miara, to wiara. 4) I przysłowie mówi stare: wszystko dobre, byle w miarę.

Miasta i mieszczanie. W narodzie tak rdzennie słowiańskim i rolniczo-leśnym, jak polski, kultura miejska południowej i zachodniej Europy nie znajdowała nigdy podatnych żywiołów do wytworzenia miejskiego stanu i życia. Przy warownych zamkach piastowskich czyli grodach, będących siedliskami władzy i obrony, ludność krajowa osiadała gromadniej, ale tylko ze względów większego bezpieczeństwa, bo nie przestawała być rolniczą i nie garnęła się do rękodzieł i przemysłu, tak silnie pług czy socha zrosły się z jej umysłem i dłonią. To skłoniło książąt piastowskich, że gdy podzieleni Polską Mieczysławów i Bolesławów uczuli potrzebę podniesienia swych dochodów w uszczuplonych dzielnicach, zaczęli w XIII w. sprowadzać gromadnie niemieckich rzemieślników, którzy wytworzyli osobny stan mieszczański i przekształcili większe miasta na sposób zachodni. Dopiero od XIII w. liczymy się z nowym, osobnym stanem miejskim, bogatym materjalnie, zabiegliwym i pilnym, garnącym się ku oświacie, posiadającym samorząd, wyodrębniającym się językiem, obyczajem i skłonnościami od ogółu ludności polskiej, co się staje powodem nieporozumień, waśni i walki, w której stan ten w końcu, chociaż z narodowością polską zlał się już zupełnie, został przez wrodzoną a szkodliwą słowiańską niechęć do żywiołu miejskiego z jednej strony a z drugiej przez niebezpieczną konkurencję z handlem Izraelitów pokonany i osłabiony. Co do stosunków prawnych stanu miejskiego, to znajdujemy w Długoszu wiadomość, że już Kazimierz II Sprawiedliwy (syn najmłodszy Bolesława Krzywoustego i drugiej jego żony Salomei) wydał mieszczanom krakowskim przywilej, mocą którego „żaden z rajców nie mógł gdzieindziej pozywany być przed monarchę do sądu, tylko w Krakowie.“ Miasta lokowane na prawie niemieckiem magdeburskiem (zwanem także szredzkiem, jus Szredense, na wzór miasta Neumark), chełmińskiem od miasta Chełmna (jus Culmense) miały własne sądownictwo i rząd wewnętrzny, prawo stanowienia dla siebie uchwał (zwanych wilkirzami) i nie należały do władzy ogólnej prawodawczej. Że Piastowie przeszczepiali do Polski prawodawstwo miast niemieckich, było to wówczas prostą koniecznością kulturalną. Naród polski, jako tylko rolniczy, nie mógł posiadać rodzimych ani praw, ani prawoznawców dla stanu mieszczańskiego, brał więc w tym kierunku ustawy wyrobione wiekowem doświadczeniem u sąsiadów. Brać zaś musiał tembardziej, że inaczej nie rozwinęłyby się wówczas miasta, przemysł i rękodzielnictwo krajowe, bo bez zapewnienia powszechnych na Zachodzie prawodawczych warunków bytu, niktby przesiedlić się stamtąd do Polski nie zechciał. Z drugiej strony ze względu na cudzoziemskość napływowego żywiołu, obcego ideom i rycerskości narodowej, ustanowiono dla niego rozmaite ograniczenia prawodawcze, które dzisiejszym pojęciom humanitarnym wydają się wstrętne, a które w wiekach średnich i ówczesnych stosunkach Polski były racjonalne i konieczne. Tak więc mieszczanin ówczesny nie mógł piastować urzędów krajowych, oprócz miejskich, nie mógł patronizować w sądach stanu rycerskiego czyli szlacheckich; jako plebejusz, wyłączony był od wyższych prelatur i