Strona:PL Gloger-Encyklopedja staropolska ilustrowana T.3 243.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.

re: „W mór a w wojnę najwięcej nowin bywa“.

Mórg, w spolszczeniu za dawnych wieków zwany jutrzyną. Nazwa bowiem pochodzi od wyrazu niemieckiego Morgen — jutro. Mórg bowiem był pierwotnie przestrzenią, którą jeden człowiek mógł od rana do południa zaorać lub skosić. Morgi też dawne niemieckie, a mianowicie: magdeburski, saski, hanowerski, bawarski i wirtemberski, były małe, bo obejmowały od 135 do 180 prętów kwadr. naszych. Mórg staro-polski, który się liczył w praktyce za dzień orki sochą, do czasu zniesienia pańszczyzny w r. 1861, a nawet później, jako wymiar jednodziennej pracy zadawanej parobkom, wynosił prętów kw. 200. Taki mórg rataje pańszczyźniani i dworscy kończyli zwykle orać w dniu letnim na kilka godzin przed wieczorem. Później wprowadzono do planów jeometrycznych mórg „nowo-polski“ 300-prętowy, równy prawie z dawnym chełmińskim, a więc właściwie dawny chełmiński nazwano tylko nowo-polskim. Dlatego mówimy „dawny“, że są morgi i nowo-chełmińskie, znacznie większe. Mórg nowo-polski miał się do dawnego jeometrycznego „koronnego“, jak 1 do 1,0684, a do litewskiego, jak 1 do 1,2715. In longum czyli na długość liczono go na pr. 30 a in latum, t. j. na szerokość, na pr. 10. Ponieważ w polszczyźnie utarła się nazwa morga w rodzaju męskim, niewłaściwie zatem zaczęto w nowszych czasach przyjmować dla niej z niemieckiego rodzaj żeński.

Mruczek. Niegdyś ulubiona towarzyska gra młodzieży. Wszyscy stają w koło oprócz osoby, która zostaje mruczkiem i z zawiązanemi oczyma wpuszczona jest w środek. Trzymając w ręce papier lub pałeczkę, dotyka się nią kogo natrafi i mruczy, żądając takiejże odpowiedzi, po której powinna poznać, kto odpowiada mruczeniem. Jeżeli zgadnie po tem mruknięciu do trzech razy powtarzanem, to zastępuje miejsce odgadniętego, który zostaje mruczkiem.

Mszały dla djecezyi polskich układane wkrótce po wynalezieniu druku, za granicą i w kraju wydawane, należą do najdawniejszych a zarazem najrzadszych druków. Codziennie prawie w ręku nie samych tylko kapłanów, lecz także zakrystjanów i chłopców będące, łatwo ulegały zepsuciu a po wprowadzeniu mszałów rzymskich w r. 1570, skoro wyszły z użycia, usuwane z kościołów i wyrzucane nieraz na poddasza, wnet zaginęły i w niewielkiej tylko liczbie dochowane do naszych czasów zostały. To też o tych wielkich i ważnych przedsięwzięciach drukarskich z końca XV i pierwszej połowy XVI w. posiadamy wiadomości bardzo niezupełne i tylko domyślać się musimy, że niektóre wydania doznały zupełnej zagłady. Gdyby wśród duchowieństwa polskiego znalazło się grono zamiłowanych bibljografów w tym kierunku, to możnaby mieć nadzieję, że liczba znanych dotąd mszałów polskich nowemi odkryciami pomnożoną jeszcze zostanie. Obszerna i gruntowna rozprawa o mszałach polskich znajduje się w Encyklopedyi kościelnej, t. XV, str. 246.

Mucet (z niem. Mütze). Naruszewicz powiada, że: „Księża po kapitułach wnieśli modę z Niemiec w ubiorach swoich kanoniczych mucetów ze skórek bądź wiewiórczych, bądź popieliczych“. Doktorom dawano: biret, mucet i czerwoną togę.

Muchair, tkanina gruba, rodzaj sukna lub kamlotu tkanego z sierści koziej, po turecku zowie się muchajjer lub muchajjar. Muchair bywał turecki, wenecki lub niemiecki, czarny dwunitowy i jednonitowy. W Vol. leg. czytamy o nim pod r. 1643 (t. IV, f. 81). Jeżowski w swojej Ekonomii rymowanej z r. 1648 pisze:

Dobry mieszczce muchair niedrogi turecki,
Trwalszy niż adamaszek przedni a wenecki.