Strona:PL Gloger-Encyklopedja staropolska ilustrowana T.4 299.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.

wolski: „Widziałem pogrzeby krwią oblane, z których zaraz po obiedzie wysyłano za umarłym drugiego zabitego do nieba, aby oznajmił, co za ludzie na stypie byli“.

Stypułki — pałeczki do bębna. Bielski w „Sejmie niewieścim“ (dr. z r. 1595) powiada:

Nakręć trąbek, z papieru formę udziaławszy,
Zawięzuj je na końcu, na stypulek wdziawszy.

W innych pisarzach czytamy o stypule srebrnej do chóru, o stypułce miedzianej.

Sublacja i sublewacja ob. Relaksacja.

Subsidium charitativum. Dobra duchowne płaciły na utrzymanie wojska w leżach zimowych tak zwaną „hibernę“, która zamieniona później została w tychże dobrach na subsidium charitativum, duchowieństwo bowiem nie pozwalało nazywać swoich opłat podatkiem. Nie idzie za tem, żeby nie ponosiło ono żadnych ciężarów krajowych, lękało się tylko stałych podatków, utrzymując, że z dóbr duchownych dochody powinny być obracane tylko na chwałę bożą. Już r. 1349, za Kazimierza W., kazał papież duchownym polskim przez 4 lata płacić wsparcie na wojsko. Za Kaz. Jag. r. 1455 duchowieństwo złożyło sumę znaczną na wykup Malborga. Za Zygm. I w r. 1507 włożono podatek osobno na księży i osobno na biskupów, także za Zyg. I na sejmie bydgoskim włożono pogłówne na duchownych i ustanowiono dla każdego wysokość, począwszy od arcybiskupa a skończywszy na kantorach, organistach i dzwonnikach. Za Augusta II r. 1717 duchowieństwo musiało się także przyłożyć na wojsko. Gdy królowie żądali jakich opłat, biskupi zwykle na nie zezwalali, bo od króla zależało ich posuwanie na dochodniejsze katedry, na kanclerstwo i t. d.

Suchomelszczyzna. Tak nazywano czynsze płacone przez młynarzy z wiatraków i deptaków, t. j. młynów poruszanych: wiatrem, końmi lub wołami.

Sudanny, sudamny — nadobny, cudny, udatny. Tłómacz Kromera pisze: „Bolesław (Śmiały) rozkoszami Kijowa, pięknością, sudamnością i przyjemną wdzięcznością urodziwej białej płci uwiedziony“. W „Monitorze“ z r. 1776 czytamy:

Cztery rzeczy koniecznie ma mieć w sobie panna:
Żeby była wstydliwa, skłonna i sudanna,
Przytym żeby wszelakiej przestrzegała cnoty.
Tak się zamąż wyrai, mając te przymioty.

Sufler. W „Dykcjonarzyku teatralnym“, wydanym r. 1808 w Poznaniu, czytamy pod tym wyrazem: „Jakiś poeta, mówiąc o swym przywiązaniu, między innemi zaklęciami i tego używa: „Prędzej sufler na polskim odetchnie teatrze“, niż się niby on odmieni; nie wierzy więc ten pan, żeby artyści nasi mieli kiedy zupełnie i doskonale uczyć się roli: musi to być skąpiec rzadko bywający na teatrze, gdyż artyści polscy już nieraz dowiedli, że jego utrzymywanie jest fałszywym. Autor znowu „Dziennika zdrowia“ życzył suflerowi wiecznej chrypki; jakym mu życzył, żeby go wcale na świecie teatralnym nie było, zważając atoli, że pamięć człowieka nie jest tak obszerną, iżby ten bez omyłki mógł objąć słów kilka tysięcy, suflera więc koniecznie potrzebnym sądzę — znośnym on będzie w swojej budzie, jeżeli tylko cicho i czasami się odezwie“.

Sukno. Już Dytmar wspomina, że gdy cesarz Otton, w r. 1000 przybywszy do Polski, szedł pieszo i boso do grobu św. Wojciecha, Bolesław Chrobry kazał od zamku Ostrowa aż do samego Gniezna usłać drogę suknem różnobarwnem. Chociaż Bolesław był bardzo bogaty, godzi się jednak przypuszczać, że sukno, którem całe drogi wyściełano, musiało być prędzej krajowego wyrobu, niż sprowadzane z zagranicy. Z traktatu zawartego w roku 1238 pomiędzy Władysławem Odoniczem, księciem wielkopolskim, a Zakonem krzyżackim widzimy wprawdzie, że różne tka-