Strona:PL Gloger-Encyklopedja staropolska ilustrowana T.4 390.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.

jej wierzytelności, akcyi, praw i skarg, później nazywane cesją.

Trąbienie myśliwskie bywało rozmaite. Nietylko mowę łowiecką rozumieć musiał myśliwy, ale i głos trąbki myśliwskiej. Inaczej trąbiono na „apel“ albo „przybywaj“, inaczej „przegrawek“ przed rozpoczęciem łowów, inaczej „w domu“ lub „do swór“, inaczej „hasło“, inaczej „psy spuszczając ze sfory“, inaczej „psom się odzywając“. Grubym i drżącym głosem dwa razy znaczyło „na grubego zwierza“, trzy razy kończąc tonem najwyższym „na drapieżnego zwierza“, inaczej „do odprawy“, „pojezdny“, kiedy zwierz gruby ubity, kiedy z jednej kniei do drugiej myśliwi przejść mają, albo wrócić do domu lub kiedy którego z nich brakuje. Ze szczwaczami się porozumiewając, trąbiono na odmiennym rogu zwanym „charciówką“. Inne było „strębowanie“, a inne „zwoływanie“, „zakładanie“, „potrębowanie“, „na upatrzonego“, „na przepadłego“, „na wykradzionego“ i do „uszczwanego“ albo „harapowego“ zwierza. Tylko za pomocą trąbki i około 30-tu odmian w sposobie trąbienia, dawni myśliwi polscy utrzymywali na łowach zgromadzonych, w kniejach gęstych i borach rozległych wzorowy ład i porządek. Ale czy też choć jeden z ich synów muzykalnych zapisał nutami wszystkie te sposoby trąbienia — bardzo wątpimy. Umiano knieję wyciąć, ale nie zanotować to, co ginęło z nią na zawsze.

Trąbnik. Tak nazywał się nietylko ten, co robił trąby, ale również była to nazwa naczynia drewnianego z klepek, dość wązkiego, ale wysokiego na 2 do 3 łokci, napełnionego zimną wodą, przez które przechodziły spadzisto 2 rury od alembika, używanego po domach do oczyszczania wódki. W wojew. Mazowieckiem za Kongresówki pierwszą dystylarnię założył Cyprjan Zabłocki w Rybnie. Pierwej we wszystkich dworach szlacheckich oczyszczano okowitę, gotując w miedzianym alembiku i skraplając przez trąbnik.

Tren, z greck. pieśń żałobna, elegja. Jan Kochanowski napisał Treny na śmierć swej córki Urszuli, Stanisł. Grochowski na śmierć Maciejowskiego, Przybylski przełożył na polski Treny Jeremjaszowe. Józef Szujski napisał rozprawę: „Treny na śmierć córki Jana Kochanowskiego i Ojciec zadżumionych Juljusza Słowackiego“ (Kraków, 1866 r. w 34-ym tomie Roczników Towarz. naukowego krak.).

Trepele, treperele, teperele — krezy czyli kołnierze wielkie, marszczone, bardzo modne swego czasu w Europie i Polsce, na które starzy rycerscy Polacy sarkali. W broszurze z r. 1649 p. t. „Lekarstwo na uzdrowienie Rzplitej z uniwersałem poborowym“ czytamy: „Od trepelów, których djabeł trafiać (trefić) pomaga, a jednej pani były w szyję wrosły, niech zapłacą talar“. Rej w „Zwierzyńcu“ pisze: „Co się skarbu bożego popsuje na owe pozłociste nitki, na owe forboty, na owe teperele, na owe tkanice!“

Treptuch. Treptuchami, jak pisze Kitowicz, nazywano w XVIII wieku żłoby płócienne rozpinane na kołkach, w których koniom, gdy w polu stać było trzeba, dawano obroki. B. Gemb.

Trębacze w jeździe nosili zwykle mundury odmienne od szeregowych oraz dosiadali koni siwych lub srokatych, aby tem wyraźniej byli odróżniani. Gdy kawalerja narodowa nosiła mundur granatowy, przepis z r. 1779 przeznaczał dla trębaczów barwę karmazynową. Barwa ta była przyjęta pierwotnie dla trębaczów pułku lekkokonnego gwardyi w r. 1807, lecz wkrótce zamieniono ją na barwę białą dla munduru paradnego. Barwę tę przyjęto w ogólności dla pułków jazdy Księstwa Warszawskiego. W epoce Królestwa Kongresowego trębacze mieli na mundurach dla całego pułku przepisanych naszyte na piersiach i rękawach taśmy białe i dosia-