Strona:PL Gloger-Encyklopedja staropolska ilustrowana T.4 480.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.

chodzącej zamąż zaufanej „panny wyprawnej”. Wcześnie to zatrudniało starowną matkę — pisze Ł. Gołębiowski — kogo na tę dostojność przydworną dla córki przeznaczyć. Wybierała więc najzaufańszą osobę, uroczyście i z błogosławieństwem poruczała ją swojej córce i wzajemnie jej swą córkę. Pannie takiej zdawano pod rejestrem zwykle dokładnie i porządnie spisanym całą wyprawę i garderobę młodej pani. Jakie były obowiązki „szatnego” u pana, takie „panny wyprawnej” u pani. Czuwała ona nad konserwacją wszystkiego, naprawą, przewietrzaniem, szyciem rzeczy nowych, zabezpieczaniem futer od moli, praniem, prasowaniem, porządkiem w pokojach pani i dozorem nad jej służbą żeńską. Odznaczały się zwykle „panny wyprawne” wiernością i przywiązaniem do całej rodziny, a nie było wypadku, żeby nie łączyła ich szczera i serdeczna miłość z tym domem, w którym odbierały opiekę i wychowanie w młodości. Jeżeli panna wyprawna była młoda i przystojna, to po kilku latach służby u młodej pani dopomagano jej do wyjścia zamąż i wyprawiano huczne weselisko. Gdy zaś została starą panną, miała zapewniony kawałek chleba dożywotni i opiekę rodzinną u dzieci i wnuków swej pani.

Wyrwany. Taniec staropolski może od tego tak nazwany, że po każdem przetańczeniu dokoła wyrywa się inna z kolei para na czoło taneczników i śpiewa krótką piosnkę, po której znowu tańczy.

Melodja zatytułowana „Wyrwany”, z tabulatury na lutnię z XVII wieku w zbiorach p. Al. Polińskiego, przełożona przez tegoż na nutację dzisiejszą dla Encyklopedyi Star.

W pamiętnikach Paska znajdujemy wiadomość o śpiewaniu przy tańcu „wielkim”: „Tańczymy tedy, aż skoro już wielkiego poczęli tańcować, a on stojąc na trakcie (na czele) począł śpiewać...” W innem miejscu o „wyrwanym” taką znajdujemy