Strona:PL Goethe - Cierpienia młodego Wertera.djvu/133

Ta strona została przepisana.
18 czerwca.

Powiem ci w zaufaniu, gdzie się udać zamierzam. Muszę się tu jeszcze zatrzymać przez dwa tygodnie. Potem, jak to sam w siebie wmówiłem, chcę zwiedzić kopalnie w **. Ale to nieprawda, chcę być tylko bliżej Loty, oto cały sekret. Śmieję się z własnego serca, a czynię, co ono chce.

29 lipca.

Dobrze, już dobrze!... Ach, gdybym mógł zostać jej mężem! Boże, któryś mnie stworzył, za tę rozkosz cała reszta życia stałaby się jedną dziękczynną modlitwą do ciebie! Ale nie chcę dochodzić swych praw, przebacz mi więc łzy moje, przebacz mi daremne pragnienia!... Gdyby ona była żoną moją...! Gdybym mógł tę najcudniejszą pod słońcem istotę objąć w ramiona!... Całego mnie przenika, Wilhelmie, dreszcz, gdy pomyślę, że Albert obejmuje jej smukłą kibić.
A przecież mogę powiedzieć..., czemużbym nie miał tego powiedzieć, Wilhelmie..., ona byłaby ze mną szczęśliwszą, jak z nim! On nie jest w stanie odczuć pragnień takiego serca. Brak mu wrażliwości, mów co chcesz...serce jego niezdolne jest uderzać współmiernie, kiedy idzie... ach... o pewien np. ustęp ulubionej książki, podczas gdy moje i Loty serca rozumieją się tak doskonale; a tak samo w licznych innych chwilach, kiedy uczucia nasze ujawniać się zwykły w ocenie czynów osób trzecich. Wilhelmie drogi..., on mimo to kocha ją z całej duszy, a na cóż nie zasługuje miłość taka?... Pewien nieznośny człowiek przeszkodził mi. Łzy przestały płynąć. Nie wiem co pisać. Bądź zdrów, mój drogi.

4 sierpnia.

Nie mnie jednemu tak się dzieje. Nadzieje wszystkich ludzi kończą się rozczarowaniem, a to, czego oczekują, idzie na marne. Złożyłem wizytę mej poczciwej znajomej