Strona:PL Goethe - Cierpienia młodego Wertera.djvu/24

Ta strona została skorygowana.

podarków. Wywdzięcza się im wzajemnie Werter za tę miłość i maluje w swych listach dzieci z całą miłością i z takiem ciepłem, jak nikogo. Zarówno dzieci Loty, jak i wiejskie, zasługują na jego uwagę. Traci je jednak z oczu w chwili, gdy katastrofa poczęła się zbliżać. Wielbiciel Homera kochał dzieci — tłumacz Osjana o nich musiał zapomnieć.
Pełen uwielbienia dla naiwności wieku dziecięcego, a pogardy dla wszelkich teoryj estetycznych, jest także Werter wrogiem zażartym wiedzy książkowej i nabytej cywilizacji. Cała wiedza ludzka w oczach jego nie ma tej wartości, co jedno szczere drgnienie ludzkiego serca.
Werter świadom jest, że Bóg go obdarzył rozlicznemi darami umysłu, ma je jednak za nic, — lekceważy je zupełnie. Dumny jest tylko z swego serca, gdyż ono jest źródłem całej jego siły, jego szczęścia i niedoli, »tylko serce me jest moją wyłącznie własnością«[1]. Toteż cały jego stosunek do świata zewnętrznego polega na prawach serca — świat zaś rządzi się prawami rozumu; — stąd konflikt, w którym muszą zwyciężyć silniejsi i liczniejsi wielbiciele rozumu.

Przedewszystkiem stosunkiem serca jest jego stosunek do natury. Kocha ją i obserwuje — raz jako malarz, a także jako kochanek i wielbiciel. Werter pragnąłby się stopić z naturą w jedną całość, chciałby się zlać z nią i w niej zagubić. Ponieważ czuje, że pomiędzy naturą a człowiekiem powstała przepaść, spowodowana cywilizacją, pragnąłby przemienić się w chrząszczyka, by nurzać się w woni ogromnych kiści kwietnych i żywić się ich zapachem. Lecz to tylko rojenie, więc wżywa się w naturę inaczej: »przytulony do ziemi, dziwuję się rozlicznym trawkom, czuję blisko serca rojowisko mnóstwa małych robaczków i komarów«. To pragnienie stopienia się z naturą powtarza

  1. Str. 80.