Poznałem także pewnego zacnego człowieka, o szczerem i otwartem sercu, komisarza książęcego. Podobno niezmiernie miło się robi na duszy, gdy się go widzi pośród dziewięciorga jego dzieci, a zwłaszcza cuda głoszą o najstarszej córce. Zaprosił mnie, toteż złożę mu wizytę, jak się tylko da najrychlej. Mieszka w książęcej leśniczówce, o półtorej godziny drogi stąd, dokąd się wyprowadził, uzyskawszy pozwolenie opuszczenia miasta i siedziby w budynku urzędowym, której widok po stracie żony ranił go boleśnie.
Pozatem natknąłem się na kilku dziwaków, w których wszystko mnie razi, a najnieznośniejszemi są mi objawy ich przyjaźni.
Bywaj zdrów! List ten zadowoli cię niezawodnie, jest bowiem nawskróś historyczny[1].
Niejednemu już wydawało się, że życie jest snem tylko, a i mnie uczucie to nie opuszcza ni na chwilę[2]. Gdy spoglądam na szranki, w które wtłoczona jest czynna, badawcza energja człowieka, i widzę, że wszelka działalność nasza ogranicza się ostatecznie tylko do zaspokojenia potrzeb, a potrzeby te mają jeno ten jedyny cel, by przedłużyć marne istnienie nasze, gdy dalej widzę, że owo uspokojenie co do niektórych punktów poszukiwań naszych polega jeno na marzycielskiej rezygnacji, bo przecież jeno ściany więzienia naszego przysłania barwnemi kształtami i jaśniejącemi blaskami nadziei — gdy pomyślę o tem wszystkiem, drogi Wilhelmie, słowa zamierają mi na ustach. Cofam się w siebie
- ↑ O tyle słusznie nazywa Werter treść tego listu historyczną, że odzwierciadla on w mniejszej mierze przeżycia duchowe Wertera, a podaje wiele realnych danych.
- ↑ Pojęcie życia jako snu jest bardzo częste w literaturze. I tak np. Życie snem, to tytuł jednego z dramatów Calderona (1600 — 1681). Porównaj także w Słowackiego Anhellim Rozdział XII. w. 791 (w wyd. Bibjoteki Narodowej S. I., tom 7) »Wszystko jest snem smutnym«.
sytecie zapoczątkowało nową erę rozwoju filologji na uniwersytetach niemieckich.