zawodnie, człowiek chory będzie się radził wszystkich lekarzy wokoło, podda się wszelkim ograniczeniom i zniesie najgorsze lekarstwa, byle tylko odzyskać upragnione zdrowie. — Zauważyłem, że staruszek wysila słuch, by wziąć udział w naszej rozmowie, toteż podniosłem głos i zwróciłem się wprost do niego. — Głoszą kazania przeciw rozmaitym występkom — powiedziałem — ale nie słyszałem dotąd, by ktoś gromił z kazalnicy zły humor[1]. — Takie kazania — rzekł starzec — powinni wygłaszać kaznodzieje miejscy, chłopi nie cierpią na zły humor. Ale nie zaszkodziłoby to czasem, bowiem byłoby dobrą lekcją dla mojej żony i pana Schmidta[2]. — Całe towarzystwo roześmiało się, a starzec wraz z innymi, aż dostał kaszlu, który na chwilę przerwał rozmowę. Potem zabrał głos młody człowiek. — Nazwałeś pan — zaczął — występkiem zły humor, a mnie się to wydaje przesadą! — Dlaczegóż to? — spytałem. — Wszakże to, co szkodzi nam samym i bliźnim naszym, zasługuje na takie miano! Nie dosyć, że nie możemy się wzajem uszczęśliwiać, ale w dodatku pozbawiamy się wzajemnie owej radości, jaką może dać każdemu własne jego serce! Czyż możesz mi pan wymienić bodaj jednego człowieka, któryby miał na tyle męstwa, by ukryć własny zły humor i cierpiąc sam, nie niweczył pogody innych? Jest to raczej wewnętrzne odczucie własnej niegodności, niechęć do siebie samego i obrzydzenie, zawsze połączone
- ↑ Mamy już teraz pośród kazań Lawatera na temat księgi Jonasza doskonałe kazanie przeciw złemu humorowi. (Prz. A.).
Przypisek ten pochodzi nie od Wertera, lecz, jak i poprzednie — od wydawcy. »Teraz« mówi wydawca, bo między rokiem 1771, t. j. datą listu Wertera, a rokiem wydania (1774) dzieła ukazały się kazania Lavatera, zawierające także kazanie na wspomniany temat.
Lavater Jan Kasper (1741 — 1801), autor dzieła Physiognomische Fragmente zur Beförderung der Menschenkentniss und Menschenliebe (1775 — 78), w którem propagował myśl poznawania charakterów ludzkich z fizjognomji. Lavater był także autorem wielu pieśni religijnych i świeckich, kazań i rozpraw. - ↑ Wynika z tego, że żona pastora i p. Schmidt ulegali napadom złego humoru.