Strona:PL Goethe - Poezye (tłum. Zathey).pdf/14

Ta strona została uwierzytelniona.

I byłoby się mogło stać ze mną, jak w sławnéj balladzie Goethego z owym biednym Uczniem Czarownika, który pragnąc o własnych siłach doświadczyć czarodziejskiéj sztuki, omal nie zginął w powodzi, wywołanéj zuchwale i samowolnie.
Gdy jednakowoż pokusa nie ustawała, a Jamby, Trocheje i inne djabliki, jak owe miotły, nie dawały mi spokoju, wtedy zwróciłem się myślą do poety, dla którego od najmłodszych lat osobliwszą miałem cześć i miłość, którego dzieła towarzyszyły mi nawet we wszystkich po świecie wędrówkach, zwróciłem się do Goethego i zawołałem w duszy: „Mistrzu Panie! Ty widzisz, jak mnie kuszą!“ — On uśmiechnął się, jak uśmiecha się ojciec patrząc na igraszki niedorosłych dzieci, i rzekł: „Próbuj malcze, próbować nie szkodzi.“ — Po długim namyśle odezwałem się z pokorą: „Dobrze, spróbuję, spróbuję raz jeden zakląć te duchy, ale pozwól, że zaklnę je nie własną nieudolną, lecz pieśnią twoją, w moim ojczystym powtó-