Równie tak szczwany na puszczy zubr srogi,
Kiedy ucieka, wszyscy go psi gonią,
A ieśli stanie y obróci rogi,
Nie nacieraią y daleko stronią.
Dzielna Klorynda broni strzałom drogi,
Tarczą za sobą trzymaiąc w pogonią:
Od wyciśnionych tak się zasłaniaią
Trzcin Murzynowie, kiedy uciekaią.
Kiedy tak długo, oni uciekaiąc,
A nasi goniąc, pod mur podieżdżali:
Nieprzyiaciele, swe fortele maiąc,
Nazad się zasię zprętka obracali.
Y iako znowu, śmiele nacieraiąc
Na naszych z tyłu y z boku strzelali.
A wtem też Argant — na co dawno godził —
Naszem na czoło z swoiemi zachodził.
Daleko od swych Argant się wysadził,
Chcąc się sam potkać naprzód przed wszystkiemi,
Pierwszy, w którego kopiią zawadził,
Został y z koniem obalon na ziemi.
Nikt mu nie zdołał, żaden mu nie radził,
Nikt nie porównał z nim między naszemi,
A gdzie się z mieczem ogromnem zawinął,
Kilka ich razem, rzadko ieden zginął.