Strona:PL Goffred albo Jeruzalem wyzwolona Tom I.djvu/108

Ta strona została przepisana.
56.

W mieście y krynic y studzien iest wiele,
Y lochów ziemnych na deszczowe wody;
W polu wód niemasz, trawa, ani ziele
Nie roście, rzadko gdzie widać ogrody.
Wszystko wygore, tak iako w popiele,
Drzew niemasz w polu, które czynią chłody,
Las tylko ieden widać na półtory
Mile od miasta y gęsty y spory.

57.

Na wschód, zkąd ranne wychadzaią zorze,
Ma iordanowe wody przeźrzoczyste,
Na zachód słońca Międzyziemne Morze
Zdaleka widać y brzegi piaszczyste.
Przeciw północy Samarya orze
Y płodna Bethel, pola rozłożyste.
Ku południowi Betleem zaległa,
W którei Dziewica niezmazana zległa.

58.

Kiedy tak Hetman mury oględował,
Y syońskiego miasta położenie,
A z ćwiczonemi ludźmi upatrował,
Zkądby łatwieysze było oblężenie —
Królowi, który na wieży pilnował,
Erminia go, na pierwsze weyźrzenie
Poznawszy, palcem ukazała potem:
„Onoż się Goffred świeci w płaszczu złotem.