Strona:PL Goffred albo Jeruzalem wyzwolona Tom I.djvu/121

Ta strona została przepisana.
17.

Ten niech po świecie błądzi obłąkany,
Ci niech w roskoszach — iako wieprze — tyią,
Ten zaś w miłości sprosney opętany
Niechay gnuśnieie, tego niech zabiią;
Niech się buntuią na swoie hetmany,
Niechay się sami między sobą biią,
Niech woysko ginie, niech mu się to stanie,
Że go pamiątka żadna nie zostanie“.

18.

Daley królowi dać mówić nie chcieli,
Tak się gniewały piekielne pokusy,
Ale na ten świat zaraz polecieli
Nieprzyiaciele wieczni ludzkiey duszy.
A z takim szumem szli ciemni Anyeli.
Iako gdy wicher zawieruchy ruszy,
Świata nie widać, chmury czarne wstaią,
Które y ziemię y morze mieszaią.

19.

Wnet się po wszytkiem świecie rozprószyli,
Na różne strony — pokusy przeklęte;
Sidła na ludzie skryte poczynili
Y rady chytre, nowe, niepoięte.
Ale iako ich naprzód poszkodzili,
Y z którey strony, wy! o Panny święte
Powiedzcie — wy to wiecie; a człowieka
Ledwie głos tych spraw dochodzi z daleka.