Strona:PL Goffred albo Jeruzalem wyzwolona Tom I.djvu/144

Ta strona została przepisana.
86.

A widząc, że iey one chytre sztuki
Na początku się tak dobrze zdarzyły,
Okiem y twarzą proste zwieść nieuki,
Y czynić więcey chce, niźli czyniły
Cyrce z Medeą, mocą swey nauki,
Co ludzi w różne postaci mieniły —
Y na kształt Syren, chce słodkiemi słowy
Włożyć na zmysły człowiecze okowy.

87.

A żeby ich w sieć naywięcey wprawiła,
Różnych sposobów z niemi używała,
Nie iednę wszystkiem postawę czyniła,
Ale ią według czasu odmieniała:
Czasem wstydliwie w ziemię oczy kryła,
Czasem ie chciwie na nich obracała,
Iako kto rączy, albo był leniwy,
Wzrok iey niechętny, albo był życzliwy.

88.

Bo ieśli widzi, że kto boiaźliwy,
Nie dufa w sobie, albo osłabieie —
Ukazuie mu swóy wzrok przyiażliwy,
Albo z niem mówi, albo się nań śmieie.
Tak przychęcony y nie tak wątpliwy,
Sam w sobie zimne ożywia nadzieie
Y przyszedszy iuż zatem do śmiałości,
Otuchę sobie czyni w iey miłości.