Że nieprzyiaciel trzyma zamki małe
Y drobne miasta w okoliczy szkodzi,
By tylko było Ieruzalem całe.
Y ta stolica — niech cię nie obchodzi.
Przeto skróć na czas zamysły wspaniałe;
Nie tak głęboko w rzeczy patrzą młodzi,
Schoway swe na czas pogodnieyszy męstwo
Sobie na sławę, a mnie na zwycięstwo“.
Gniewał się ponno Argant w oney dobie,
Nie barzo tam rad beł Solimanowi,
Nieprzyiaciółmi zawżdy byli sobie;
Zaperzywszy się, odpowie królowi:
„Mnie milczeć o tem należy, a tobie
Uczynić, co chcesz — lecz to rozumowi
Przeciwna, aby ten, co państwa swego
Nie mógł obronić, obronił cudzego.
Niech przydzie, iako wyprawiony z nieba,
Wyswobodzić was z tego obleżenia;
Niech wam wprowadzi żywności y chleba,
Niechay was z tego wyzwoli więzienia.
Mnie niczyiego ratunku nie trzeba,
Iuż wy tu siedźcie, a ia pozwolenia
Proszę: niech w połę iadę, nie od ciebie
Kruszyć kopiją, ale sam od siebie“.