Strona:PL Goffred albo Jeruzalem wyzwolona Tom I.djvu/190

Ta strona została przepisana.
29.

Otton beł ieden, który się napierał
Czynić z Argantem, z inszemi zacnemi;
Z Tankredem potem o to się nie spierał
Y prowadził go z obozu z drugiemi.
A teraz słysząc, że Argant wywierał
Y słowy nasze lżył uszczypliwemi,
A że się Tankred zapomniał bez mała —
Porwał pogodę, która się podała.

30.

Nie tak lew młody, kiedy byka zoczył,
Bieży do niego, głodem przemorzony —
Iako na ten czas Otton rączo skoczył;
Argant do niego także z drugiey strony.
Dopiero Tankred nazad koniem toczył,
Iako z twardego spania obudzony —
Woła nań: „Postóy, mnie się bić należy!“
Nie słyszy Otton y potkać się bieży.

31.

Zastanowił się, a oczy mu obie
Pałały, bo był srodze rozgniewany:
Że go uprzedził — za bańbę ma sobie;
Widzi, że wielkiey nie uydzie przygany.
Wtem Cyrkaszczyka Otton w oney dobie
Uderzył drzewem w szyszak hecowany,
A on mu paiż wprzód, a zbroię potem,
Za iednem razem ostrem przebił grotem.