Strona:PL Goffred albo Jeruzalem wyzwolona Tom I.djvu/202

Ta strona została przepisana.
65.

Ieśli też kiedy oczy wypłakane
Zawarła, albo iaki kęs usnęła,
Widziała przez sen larwy, że w zamianę
Radaby bela śmierć za on sen wzięła.
Czasem miłemu swoiemu zadane
Rany uyźrzawszy, nagle się ocknęła,
Co raz się przed nią ukrwawiony stawi —
Tak nędzna płacze we śnie y na iawi.

66.

Nie tylko serce y umysł niewieści
Przyszłego boiu kłół strach niewytrwany,
Ale ią różne trwożyły powieści
Y Tankredowe niebespieczne rany.
Po wszystkiem mieście beły takie wieści,
Między chciwemu tych nowin pogany,
Że niebespiecznie w onych ranach leżał
Y nie tuszyli, aby się wyleżał.

67.

A iż od matki wzięła i wiedziała
Iaką moc w sobie wszystkie zioła maią
Y słowa pewne y rymy umiała,
Które naiwiętsze bóle uśmierzaią —
(Która nauka tam się więc chowała
W samych królewnach — iako powiadaią)
Myśli, by iako pospołu bydź z chorem
Y uleczyć go y bydź mu doktorem.