Strona:PL Goffred albo Jeruzalem wyzwolona Tom I.djvu/238

Ta strona została przepisana.
56.

Taką wściekłością pobudzony, wkłada
Harde poselstwo z gniewem trębaczowi:
„Iedź do obozu, a skoroć się nada,
Chrystusowemu powiedz rycerzowi,
Żem ia iuż gotów!“ Za tem słowem wsiada.
A iść przed sobą każe Ottonowi;
Tak spiesznie z miasta wypuszczony iedzie,
A więźnia swego przy strzemieniu wiedzie.

57.

Wtem w róg zatrąbił, a na wszystkie strony
Przez stanowiska dźwięk szedł niecierpliwe,
Bo po obozie wszytkiem rozgłoszony,
Uszy y serca uraził gniewliwe.
Iuż też w naywiętszem senat zgromadzony
Namiecie — czekał, gdzie wszedszy dotkliwe
Trębacz poselstwo sprawił. Wprzód mianował
Tankreda; inszych iednak nie wyimował.

58.

Wątpliwą myślą y leniwem wzrokiem,
Między swoiemi Goffred upatruie,
Lecz długo myśląc, długo miecąc okiem
Godnego w swoich na to nie nayduie:
Przednieyszych nie masz, nie wie o niokiem,
Coby z niem zrównał; Tankred gdzieś próżnuie,
Do Boemunda daleko, Rynalda
Nie masz, co zabił hardego Gernanda.