Strona:PL Goffred albo Jeruzalem wyzwolona Tom I.djvu/245

Ta strona została przepisana.
77.

Rzekłbyś y o tem, że Aquilin zgoła
Z co nayprętszego wiatru urodzony.
Kiedybyś widział, kiedy ciasne koła
To na te czyni, to na owe strony;
Albo, kiedy wciąż — podgrzawszy kęs czoła —
Bieży, iako ptak prętki, przez zagony.
Na takiem grabia w ten czas siedział koniu
Y tak się modlił, będąc iuż na błoniu:

78.

„Ty, któryś pomógł przeciw olbrzymowi
Na Terebincie ubogiey dziecinie,
Że ten, co wszemu był Izraelowi
Straszny, dał gardło małey chłopięcinie —
Hardemu przepych skrusz poganinowi,
A zdarz, o Panie! że tem mieczem zginie:
Niech starzec pychę zetrze iuż przerdzały,
Iako ią w on czas starł młodzieńczyk mały“.

79.

Tak prosił Raymund, a prośby gorące
Z pewną ufnością do Boga posłane,
Tak, iako ogień górolotny rące,
Przeszły niebieskie sfery malowane;
Przyiął ie Twórca y weyźrzawszy w lśniące
Woyska anyołów y ćmy nieprzebrane;
Iednemu go z nich roskazał pilnować
Y w niebespiecznych złych raziech ratować.