Strona:PL Goffred albo Jeruzalem wyzwolona Tom I.djvu/246

Ta strona została przepisana.
80.

Anyoł, który mu stróż beł naznaczony,
Z wieczney niebieskiey Boskiey opatrzności,
Od tego czasu iako urodzony
Na świat, słoneczney zachwycił iasności —
Teraz słuchaiąc, że Bóg nieskończony
Około niego więtszey chce miłości,
Szedł na wysoki zamek, kędy stały
Niebieskich broni pełne arsenały.

81.

Tam oszczep, którem ogromnego smoku
Przebito, wisi u iedney komory,
Tam strzały, które strzelaią z obłoku
Płaczliwe woyny y śmiertelne mory;
Tam y pioruny niewidome oku,
Tam y chowaią tróząb wielki spory,
Którem z samego gruntu ziemie maca
Y wielkie miasta Stworzyciel wywraca.

82.

Między inszemi — puklerz — niebieskiemi
Rynsztunkami się lśniał dyamentowy,
A był tak wielki, że zaiął na ziemi
Od Kaukazu[1] po wierzch Atlantowy,
Oo świętych panów y z sprawiedliwemi
Miasty pobożnych królów strzeże głowy;
Ten niewidomy anyoł na się włoży
Y stanie blisko przy grabi z Tolozy.

  1. Od Kaukazu, czytaj Ka-u-ka-zu —́ ◡ —́ ◡.