Aż dotąd, kiedy na świat wychodziła
Złota iutrzenka — ona bitwa trwała;
Ale skoro noc dniowi ustąpiła,
Która strach gęstych śmierci zakrywała
Dopiero światłość niebieska odkryła
Y oku woysko zbite ukazała:
Po polu gęsty trup leży y mało
Rycerstwa co iuż naszego zostało.
Sto nas zostało ode dwu tysięcy.
Kiedy królewic uyrzał zbite szyki.
Ia niewiem, ieśli strwożył się widzęcy
Pobite pierwsze swoie woiowniki —
Nie dał tego znać, tak do swych mówięcy:
„Mamy, o bracia, dobre przewodniki
Y my za niemi w niebo ich przykładem
Idźmy, krwią od nich naznaczonem śladem“.
Y wesół z śmierci, że iuż beła bliska,
Niósł piersi pełne niebieskiey ochoty;
Nieprzyiaciel nań zewsząd gęste ciska
Miecze, kopiie, strzały, ostre groty.
Że nie tylko ta z stali zbroia śliska,
Lecz Wulkanowey podobno roboty
Nie wytrwałaby — tak że iego ciało
Skłóte, iedną się tylko raną zdało.