Gdy tak na ono wszyscy wspominanie
Miłość ku memu w sobie pobudzili —
Ci, którzy byli szli na picowanie,
Do obozu się z pól nazad wrócili;
Pędzili woły y stada baranie
Y różną żywność z sobą prowadzili,
Słomy y owsy y bydła dostatek,
Tamto dla koni, a to zaś dla iatek.
Ci tę nowinę nieśli nieszczęśliwą,
Którą za pewną wszystkim udawali,
Że Rynaldowy puklerz y cierpliwą
Zbroię, krwią świeżą spluskaną — poznali.
Zewsząd [bo ktoby rzecz tak żałościwą
Mógł zakryć] ludzie do nich się zbiegali;
Co żywo, o śmierć pyta Rynaldowę
Y zbroyę widzieć chce bobaterowę.
Poznali blachę y u miąższey zbroie
Znak zwykły y herb na iego puklerzu,
Na którem beł ptak ten, co dzieci swoie
Doświadcza słońcem y nie wierzy pierzu.[1]
Ten, ilekowiek znaczne były boie,
Zawsze widali na wielkiem rycerzu.
A teraz z żalem, z gniewem pomieszanem,
Widzą go bydź krwią srodze popluskanem.
- ↑ . . . . . . ptak ten dzieci swoie
Doświadcza słońcem i nie wierzy pierzu — orzeł.