Lecz, ieśli to iest Rynaldowe ciało,
Inszego pewnie godne było grobu“.
A iż Aliprand nadto wiedział mało,
Odszedł zarazem z hetmańskiego progu.
Goffredowi się przedsię iednak zdało
Pytać się pilniey. Ma nadzieię w Bogu,
Że się z pewnego znaku o tem sprawi
Y mężobóyca wrychle się obiawi.
A w tem ciemna noc pod płaszcz rościągniony
Świat, iako wielki, wszytek zasłoniła,
A zmysł człowieczy słodkiem opoiony
Snem, odpoczywał y troska się kryła.
Ty, Argillanie, ostrą przerażony
Strzałą, sam nie spisz, ale myślisz siła,
Oczyć przezdzięki snu nie przypuszczaią,
Złośliwe myśli pokoiu nie maią.
Ten zły, zuchwały, nieuhamowany
Prętki, porywczy ręką y ięzykiem,
Na brzegu Trentu zrodzony, zchowany
W zwadach, beł nocnem domów naieźnikiem,
Potem banitem y z ziemie wygnany,
Łupił po drogach y beł rozbóynikiem
Dotąd, aż woyna w Azyey urosła,
Która mu sławę iuż lepszą przyniosła.