Strona:PL Goffred albo Jeruzalem wyzwolona Tom I.djvu/282

Ta strona została przepisana.
62.

Ia z tobą będę y we dnie y w nocy,
Siłyć y serca będę dodawała“.
Tą mową więtszey dodała mu mocy
Y gniew mu srogiem iadem hartowała.
Sen wylękniony iadowite oczy
Opuścił, z których wściekłość wynikała;
Zbroię oblókszy zaraz się prowadzi
Y Włochy naprzód do kupy gromadzi.

63.

Prowadzi ich tam, kędy beł ogromny
Szyszak Rynaldów z zbroią zawieszony —
Y w przedsięwzięciu onem nie przełomny,
Gniew y głos przedtem wymiata myślony:
„Takli nam ten zły naród wiarołomny,
Łakomy, pyszny, pychą wyniesiony,
Zawsze kłaść będzie — by na niewolniki —
Iarzmo na karki, munsztuk na ięzyki?

64.

Takeśmy siedm lat wycierpieli wiele
Wzgardy, która nas od nieb potykała,
Że przez tysiąc lat będzie [rzekę śmiele]
Gniewać się o co włoska ziemia miała.
A to y Tankred zbił nieprzyiaciele
Y ziemia mu się cylicka dostała,
A Francuzowie pod niem iey dostali
Y cudzą zdobycz zdradą otrzymali.