Nie da Bóg, aby od takiey sprosności
Miało być imię moie pomazane:
Z przeszłem mem życiem broni niewinności
Sumienie czyste y niezasromane.
A teraz — miasto słuszney surowości —
Miłosierdzie wam będzie pokazane,
Dla przeszłych zasług, odpuszczam błędowi
Y waszemu was daię Rynaldowi.
Argillanową krwią będzie omyty
Grzech spólny: on sam będzie pokutował,
Że was w kupę zwiódł y lud pospolity
Przeciw zwierzchności swoiey pobuntował“.
Kiedy to mówił, piorun mu zakryty
Straszney powagi z oczu wyskakował,
Tak, że Argillan wylękniony stoi
Y gniewliwey się iedney twarzy boi.
A drudzy, którzy dopiero zuchwali
Wstydu y względu żadnego nie mieli,
Ale grozili y srodze łaiali,
A miecze we krwi ostre topić chcieli —
Teraz słów groźnych z pokorą słuchali
Y podnieść oczu ku górze nie śmieli;
A Argillana — zaraz po tey mowie —
Woyskowi od nich wiedli profosowie.