Strona:PL Goffred albo Jeruzalem wyzwolona Tom I.djvu/291

Ta strona została przepisana.
2.

Od towarzyszów swoich to wiedziała,
Że Rynald w woysku nie beł w onem czesie,
To o Tankredzie y inszych słyszała
Co namężnieyszych, że gdzieś beli w lesie.
„Y długoż — rzecze — będę próżnowała?
Niechay Soliman woynę zaraz niesie,
Pewnam, że woysko poraziem zmnieyszone.
Łostyrkow pełne y źle ziednoczone“.

3.

To rzekszy — poszła, gdzie między błędnemi[1]
Rotami mieszkał Soliman zuchwały,
Po wszystkiey prawie nad którego ziemi
Sroższego wieki tamteczne nie miały[2]
Y ledwie między olbrzymy dawnemi
Nalazł się który tak wściekły, tak śmiały,
W Turczech królował, mieszkać się był złożył
W Niceey, w którey stolicę założył.

4.

Miał po brzeg, który trzymaią Grekowie,
Od meandrowey do sangrowey wody,
Gdzie przedtem dawni mieszkali Mizowie,
Lidowie, pontskie, bytińskie narody;
Lecz chrześciańscy iak skoro panowie
Na woynę poszli azyiską w zawody,
Państwa mu iego y miasta pobrali
Y bitwę na niem dwa razy wygrali.

  1. błędne roty 9, 3, 1 — koczownicze.
  2. Po wszystkiej prawie — nad którego — ziemi
    Sroższego wieki tamteczne nie znały
    przestawienie, zamiast:
    Nad którego wieki tamteczne nie znały sroższego po wszystkiej prawie ziemi.