A w tem Alekto przedeń się stawiła
W zawoiu, w męża starego osobie,
Twarz chudą y skroń zmarskami okryła,
Do kostek miała delią[1] na sobie.
Wąsa nic, tylko brodę ogoliła,
Z wypustów ręce ukazała obie;
U boku saydak z krzywą szablą miała,
A w prawey ręce łuk cięgły trzymała.
„My — prawi — tylko przebiegać będziemy
Te suche piaski y pola niepłodne,
Gdzie sławy żadney dostać nie możemy,
Ani zdobyczy, coby chwały godne.
A Goffred miasto tłucze — iako wiemy —
Dziurę iuż wybił, czasy ma pogodne;
Wrychle o szturmie mieć będziem nowiny
Y ztąd uyrzemy ognie y perzyny.
Takli zwycięstwa są Solimanowe:
Wsi popalone, zaięte barany?
Wspomni na swoie dawne krzywdy owe,
Wspomni na państwo, z któregoś wygnany.
Odważ się, a zbiy woysko Goffredowe,
Uderz na obóz w nocy niespodziany,
Wierz Araspowi, któregoś spróbował
Y w tem wygnaniu y kiedyś królował.
- ↑ delia — w oryginale: la veste oltra il ginochio al piè gli cade.