Strona:PL Goffred albo Jeruzalem wyzwolona Tom I.djvu/316

Ta strona została przepisana.
77.

Nie wasze dzieło, ubierać we zbroie
Zupełne — ciała, bo ich nie wytrwacie;
Wy nadzy, marni, wiatrom tylko swoie
Strzały, a żywot nogom polecacie.
Nie są po waszem piecu dzienne boie,
Bo wy tylko w noc y w cienie ufacie;
Ale, iakoto teraz świat odkryły,
Trzeba zdolnieyszey y zbroie y siły“.

78.

To mówiąc ieszcze, dał Algadzelowi
Taki ciężki raz y ranę takową,
Że w ten czas właśnie, gdy Argillanowi
Chciał odpowiedzieć — uciął mu krtań z mową.
Zaraz wieczny mróz wpadł Arabinowi
W serce — y w piersi biie martwą głową
Y czołem w ziemię, a u zbladłey gęby,
Kąsaią piasek potrętwiałe zęby.

79.

Po Algadzelu zabił Saladyna,
Muleaszowi zadał ranę srogą,
Ściął Agrykalta y Aryadyna
Wyprawił iednąż za inszemi drogą.
Kiedy rannego obalił Gradyna,
Przeganiał z niego y deptał go nogą.
Podniesie Gradyn oczu y mdłey głowy,
Do Argillana mówiąc temi słowy: