Strona:PL Goffred albo Jeruzalem wyzwolona Tom I.djvu/320

Ta strona została przepisana.
89.

Pod tysiąc Turków beło z paiżami,
Wszyscy we zbroiach y wszyscy ćwiczeni:
Serdeczni, mężni, różnemi woynami.
W różnych potrzebach nie raz doświadczeni.
Między staremi beli żołnierzami,
U Solimana z dawnych lat liczeni
Y za niem w iego nieszczęściu szli wszędy,
W arabskie pola y w cierpliwe błędy[1].

90.

Ci się rozerwać swoiemu nie dali
Hufcowi, pewni nie ustąpić kroku;
Wpadł Goffred na nie y wprzód Korkutowi
Po ielca w lewem miecz utopił boku.
W łeb Rossanowi — ale Selimowi
Zadał raz cięty tuż przy samem oku;
Zabił Murata, który iem hetmanił,
Inszych moc zabił y srodze poranił.

91.

Kiedy tak długo mieszanina ona
Między pogany y naszemi trwała
Y ieszcze namniey saraceńska strona
Nienachylona mocno się trzymała —
Zdaleka chmura z gęstego złożona
Prochu, nagle się stroną ukazała;
Potem z niey zbroye y miecze błysnęły
Y serca Turkom dopiero odięły.

  1. błędy 9, 89, 8; 10 Arg. 5; 59, 3; 15, 1, 8 — błądzenie, błąkanie.