Za niemi iedzie w zupełnei zbroicy
Grwelf od fortuny bogacie nadany.
Ten po Latynie[1] oycu sobie liczy
Krewne Esteńskie starożytne pany.
German, brat iego, co z nim spółdziedziczy,
W dom Gwelfonowy wstąpił zawołany;
Trzyma Horwaty y to, co Rhetowie
Y dawni mieli przy Rhenie Szwabowie.
Ten do dziedzictwa swoiego z macierze,
Nazdobywał państw y miast możnych wiele,
Z których wiódł lud, co ku swem panom w wierze
Nieporównany, na śmierć idzie śmiele.
Ieden drugiego na ucztę rad bierze,
A zimie[2] łoża w ciepłych izbach ściele.
Pięć ich tysięcy spełna z domu wyszło,
A z perskiey woyny ledwie tysiąc przyszło.
Za temi szedł lud biały y żółtawy,
Co z Francuzami y Niemcy graniczy,
Nad morzem mieszka tam, gdzie gęste stawy
Y Rhen y Moza czynią w okoliczy.
A na ocean groble y zastawy
Sypie, któremi trzyma go w granicy;
Który się gwałtem y przez tamy wdziera,
Z wsi y miasta y państwa pożera.