Strona:PL Goffred albo Jeruzalem wyzwolona Tom I.djvu/50

Ta strona została przepisana.
74.

Ostrożny Hetman nigdy nie próżnował:
Chcąc znieść zasadki y różne zawady,
Co lżeysze ludzie iezne wyprawował
Przed woyskiem, w pola przestrone na zwiady.
Iuż też lud pieszy był ponaprawował
Drogi, co woyska zwykły trudnić rady[1],
Y gdzie ku miastu wiódł gościniec prosty,
Doły porównał y porobił mosty.

75.

Nie hamuią ich w koło opasane
Miasta mocnemi ze wszytkich stron mury,
Rzeki y woyska pogańskie zebrane,
Y ieśli się las gęsty trafi który:
Równie tak Wisła, gdy niehamowane
Wody rozpuści od góry do góry —
Wszytko to, co iey kolwiek zastępuie,
Rwie wielkim gwałtem y wali y psuie.

76.

Sam król trypolski, który lud zebrany
Y skarby w mieściech obronnych zawierał,
Mógłby był pono wstrącić Chrześciany,
Ale ich drażnić zgoła nie nacierał;
Y owszem dary pierwsze uiął pany
A dobrowolnie miasta swe otwierał
Y przyiął pokój y spiski podane,
Iakie mu były od naszych posłane.

  1. rady 1 przyp. l. mnogiej od przym.: rad, w rodzaju żeńskim, zamiast: rade.