Strona:PL Goffred albo Jeruzalem wyzwolona Tom I.djvu/76

Ta strona została przepisana.
59.

Drugi był Argant, Argant urodziwy,
Który w dalekich Cyrkasiech się rodził;
Ten z cudzoziemca [patrzcie iakie dziwy]
W Egyptcie równo z satrapami chodził.
Wściekły, okrutny, hardy, niecierpliwy,
Uporny y co z nikim się nie zgodził,
Bogu samemu ledwieby co złożył,
A wszystkę słuszność w szabli swey położył.

60.

A skoro przystęp uprosili sobie,
Posłano po nich przednieysze dworzany.
Goffred w ubierze[1] prostym w oney dobie,
Na niskim stołku siedział między pany,
Lecz wielką dzielność znać było w osobie,
Choć nisko siedział, choć nie był ubrany.
Argant się hardy — wszedszy — nie ukłonił,
Tylko co trochę na dól głowy skłonił.

61.

Ale wzrok Alet na dół obróciwszy,
Do samey prawie ziemie schylił głowę,
Y rękę prawą na piersi włożywszy,
Nisko bił czołem, niżli począł mowę.
Potym łagodne usta otworzywszy,
Wypuścił słodszą, niżli miód, wymowę.
A niemal wszystko naszy rozumieli,
Bo po syriysku iuż nieźle umieli.

  1. w ubierze, zamiast: w ubiorze, stara forma; podobnie żenie, zamiast: żonie, pieśń VII. str. 205, zwr. 11; ścienie zamiast: ścianie, pieśń III, str. 88, zwr. 51.