Strona:PL Goffred albo Jeruzalem wyzwolona Tom II.djvu/103

Ta strona została przepisana.
77.

Tak y ci w ten czas wesołemi głosy
Dżdże pożądane z radością witali:
Wszyscyby radzi, żeby sobie włosy,
Nietylko zwierzchnie szaty pomaczali;
To ze śkła pili, to niebieskie rosy
W przyłbicach nieśli, to się umywali,
To pryskaiąc się — czynili igranie,
To w cebry brali na dalsze chowanie.

78.

Ale nietylko ludzkie się narody
Z niebieskich darów w on czas weseliły,
Ale y ziemia chora bez ochłody,
Która iuż beła wszystkiey zbyła siły,
W rozpadłe ciało wdzięczne lała wody
Y we wnętrzne ie rozsyłała żyły,
Y wilgotnością, którey udzielała,
Zboża y martwe zioła ożywiała.

79.

Y iako chory lekarskiemi chłodzi
Pierwey trunkami zagrzane wnętrzności
Y wprzód przyczynę choroby wywodzi,
Która suszyła y ciało y kości —
Potem nabywa siły y przychodzi
Do pierwszey krasy y pierwszey młodości,
Tak, że iuż przeszłey zapomina straty
Y bierze wieniec y zielone szaty.