Strona:PL Goffred albo Jeruzalem wyzwolona Tom II.djvu/109

Ta strona została przepisana.
11.

Goffred wtem na dół poyrzał z iasney zorze.
Y uśmiechnął się sam w sobie zdumiały.
Widząc, że góry, rzeki, ziemia, morze
Rozdarte w części, tylko iest punkt mały.
Y że wszystko dym [o głupi uporze!]
W czem się tak ludzkie serca zakochały.
Szukaiąc ziemie więcey niźli trzeba,
A mało dbaiąc o Boga y nieba.

12.

Y rzecze daley: „Iż mię wyswobodzić
Bóg ieszcze nie chce z tey śmiertelney trwogi —
Naucz mię, iako nie dać się uwodzić
Błędnemu światu, móy Ugonie drogi“.
On na to: „Chodź tak, iakoś począł chodzić,
Prawdziwe to są y zbawienne drogi.
Toć tylko radzę, abyś wygnanego
Syna zaś przyzwał tu Bertoldowego.

13.

Bo ieśli ciebie między Chrześcijany
Bóg na naywyższem posadził urzędzie,
Wiedz to, że y on na to iest obrany,
Że wykonywać twoie rady będzie.
Tyś głową, on iest ręką poczytany
Wszystkiego woyska y nic nie ubędzie
Tem urzędowi y twemu hetmaństwu;
Ma on swą własną część przeciw pogaństwu.