Kto okrom niego z dziwy straszliwemi
Będzie śmiał walczyć abo rąbać w lesie?
Kto na śmierć póydzie z piersiami mężnemi,
W naygorszem razie y w naygorszem czesie?
Uyrzysz go, kiedy póydzie przed wszyskiemi,
Y odważone zdrowie swe poniesie
Lub pieszo na mur, lubo w polu koniem;
Ach, wróć go woysku, co tak tęskni po niem!
Wróć tak mężnego synowca stryiowi,
Sobie rycerza y woysku wszystkiemu.
Wróć teskliwemu pociechę ludowi,
A przytem sławę wróć iemu samemu!
Niechay swe zwykłe dzielności odnowi,
Niech ma od ciebie plac męstwu swoiemu,
Niech iawnie czyni dzieła godne siebie,
Niech się woiennych spraw uczy od ciebie“.
Skoro dokończył, skoro się ukłonił —
Świadek życzliwych chęci: wstał szmer potem.
Goffred, iakoby dopiero się skłonił.
Iakoby pierwey nic nie myślił o tem —
Tak odpowiedział: „A któżby się zbronił
Y naleganiom y prośbom oto-tem?
Niechay ustąpi ostrość, iako chcecie;
Niech prawo będzie, co wszyscy każecie.