Wiecie to dobrze, iż to głos nie nowy,
Co zła Armida w obozie broiła:
Iako przednieysze rycerze y głowy
Ponamawiała y pouwodziła,
Więc iako na nie włożyła okowy,
Iako ie długo w więzieniu trapiła,
Iako ie potem posłała do Gazy,
Iakie wtem zasię nalazła przekazy.
Słuchaycież daley, iaka się rzecz stała:
Iako się gryzła y iako się piekła,
Kiedy onych swych więźniów postradała;
Z wielkiego gniewu dobrze się nie wściekła,
Ręce od iadu sobie pokąsała
Y wielkiem gniewem zapalona rzekła:
„Oy nie będzieć to, aby się tak śmiele
Chlubił, że mi tak więźniów odbił wiele.
Niechże sam za nich niewolnik zostanie,
Niech cierpi to, co oni cierpieć mieli.
Ale to ieszcze małeby karanie,
Chcę, żeby wszyscy za niego cierpieli!“
To rzekszy, nową zdradę myśli na nie,
Któreyeście wy dotąd nie słyszeli:
Przyszła tam, kędy od Rynalda zbici
Iey ludzie beli, a waszy odbici.