Bo iako chciała — wszyscy uwierzyli.
Że od Goffreda Rynald beł zabity,
Ale się prętko ludzie obaczyli,
Y fałsz zmyślony prętko beł odkryty.
Takci Armida chytrze w oney chwili
Robiła, a gniew żarł ią iadowity.
Teraz cierpliwie posłuchaycie mało,
Co się zaś potem Rynaldowi stało.
Armida — iak ów co się bawi łowy —
Dybie nad ścieszką na skrytem przechodzie;
Tam gdzie się Oront dzieląc, wysep nowy
Czyni y znowu obie łączy wodzie.
Nad rzeką beł słup wielki marmurowy,
Czółn mały blisko. Tam — o swey przygodzie
Nie wiedząc — Rynald idzie, gdzie zakryta
Stała; y patrzy y na słupie czyta:
„Luboś umyślnie, luboś tu z przygody
Obrócił gościu spracowane nogi.
Wschodnie, zachodnie kraie y narody
Nie maią tego, co ma wysep drogi.
Ieśli chcesz widzieć, przepraw się przez wody“.
On zaraz idzie, próżny wszelkiey trwogi,
Ale, iż on czółn mały beł — zostawił
Giermki swe, a sam tylko się przeprawił.